W piątek 27 grudnia Rada Miejska w Dobrym Mieście wyróżniła mnie tytułem „Zasłużony dla Dobrego Miasta”. Jest to bardzo zaszczytne i cenne wyróżnienie mojej osoby za działalność społeczną w sferze kultury fizycznej i propagowania historii Dobrego Miasta. Dzielę się z Wami tą wiadomością bo jestem szczęśliwy, że doceniono moją prawie 50 letnią społeczną działalność w Dobrym Mieście oraz działalność stowarzyszeń , którymi kieruję. Dziękuje członkom Dobromiejskiego Stowarzyszenia Ludzi Aktywnych PASJA i członkom Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego POJEZIERZE za wieloletnią współpracę, ponieważ wspólne działania na rzecz Dobrego Miasta zostały docenione przez Radę Miejską.
Z życzeniami zdrowia i pomyślności w Nowym 2025 Roku.
Andrzej Kuptel
Autor:
Fotorelacja z Wieloboju Rodzinnego 2024
„Zasłużony dla Dobrego Miasta”
Wspomnienie
Ojciec Heribertus
O. Heribertus Florianus Wea
„Wybrałem kraj sławnego papieża”
Kiedy chodziłem do drugiej klasy szkoły podstawowej, nauczycielka zawsze zadawała nam pytanie na lekcji religii: Kim chcę być? Byłem jeszcze niepełnoletni i nie rozumiałem sensu życia, ale na jej pytanie odpowiedziałem, że chcę być misjonarzem. Moja odpowiedź była spontaniczna, ale wynikała z tego, że mój proboszcz był werbistą i moja rodzina miała z nim bardzo dobry kontakt. Jego świadectwo życia utwierdzało mnie, aby zostać misjonarzem. Po szkole podstawowej wstąpiłem do niższego seminarium św. Jana Berkhmansa w Mataloko (Indonezja). Ten okres był bardzo ciężki. Często zastanawiałem się nad tym, czy zdaję sobie sprawę z tego, co przede mną. Miałem 13 lat, musiałem opuścić ukochaną rodzinę. Życie w niższym seminarium nie było łatwe, sporo uczniów musiało z niego zrezygnować. Tęsknota za domem w tym wieku bardzo nam doskwierała, bardziej niż cokolwiek innego. Starałem się wytrwać. W 1998 r. zdałem maturę i ukończyłem naukę w niższym seminarium. Po uzyskaniu zgody na wstąpienie do Zgromadzenia Słowa Bożego rozpocząłem formację w nowicjacie „Sang Sabda” w Kuwu-Ruteng 18 sierpnia 1998 r. Poznawałem coraz lepiej Zgromadzenie Słowa Bożego i często zadawałem sobie pytanie, czy naprawdę chcę zostać werbistą. Po dwóch latach nowicjatu złożyłem pierwsze śluby 15 sierpnia 2000 r. Przeżywałem to z wielką radością, ponieważ wcześniej często miałem wątpliwości i twierdziłem, że nie potrafię wytrwać w powołaniu.
Po pierwszych ślubach rozpocząłem studia filozoficzne i teologiczne w Wyższym Seminarium Duchownym św. Pawła w Ledalero, Maumere. Po dwóch latach studiów dostaliśmy zaproszenie z Polskiej Prowincji na studia teologiczne. Muszę się przyznać, że bałem się studiów w Polsce, ponieważ słyszałem, że język polski jest bardzo trudny. W końcu odważyłem się i wybrałem kraj sławnego papieża Jana Pawła II.
Przyjechałem do Polski 17 października 2002 r. Pięć dni po przyjeździe rozpocząłem kurs polskiego na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Przekonałem się, że język polski jest bardzo trudny. Była pokusa, żeby się poddać i wrócić do Indonezji, ale powiedziałem sobie, że muszę wytrzymać, ponieważ wytrwałość w każdej trudności i cierpieniu zawsze przynosi dobre owoce. Po kursie przyjechałem do Pieniężna na studia. Nie jest łatwo studiować w języku obcym, ale wierzę w to, że Pan Bóg zawsze wskazuje nam wyjście z trudności.
Na święcenia kapłańskie wybrałem słowa: Bo myśli Moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi Moimi drogami (Iz 55,8). Moje kapłaństwo nie jest przypadkiem. Spontaniczna odpowiedź: Chcę być misjonarzem, nie była pustym pragnieniem. Wybrana droga życiowa to owoc myśli i planu Boga. Bóg chce, abym szedł drogą, którą On mi wskazuje. Często myślę o czymś innym i chcę pójść inną drogą, ale Bóg oczekuje ode mnie, bym poszedł Jego drogą. 2007 rok